Wspomnienie o świętej pamięci Halinie Kobiałce

znicze świeczki wspomnienie osoby zmarłej śmierć

W tym miesiącu odeszła do wieczności Pani Halina Kobiałka – osoba niezwykle oddana Kościołowi i naszej Parafii. Zapraszamy na krótkie wspomnienie zasłużonej Parafianki.

Świętej pamięci Halina Kobiałka (1935–2024)

Pani Halina Kobiałka była w naszym kościele od początku do ostatnich dni swojego pracowitego życia. Nie rozstawała się z naszą świątynią, a służyła Bogu nie tylko modlitwą, lecz także tytanicznym trudem. Od pierwszej łopaty była obecna na budowie, pracowała fizycznie. Jako księgowa z zawodu prowadziła finanse w początkach budowy, ksiądz Kozłowicz obdarzał ją pełnym zaufaniem. Przejęła wszelkie prace porządkowe przy powstającej świątyni, a z czasem związane z estetyką w sprawowaniu kultu. Zorganizowała i prowadziła bibliotekę parafialną.

Wykonywała kompozycje kwiatowe przy ołtarzach. Sama jeździła do Lublina autobusem po kwiaty. Gromadziła potrzebne elementy dekoracyjne. Jej kompozycje miały rozmach i oryginalność. Jej pomysłu były Groby Pańskie, szopki, dekoracje na wszelkie uroczystości. Zawsze skromna, mówiła, że robili to inni, podkreślała udział młodzieży, którą umiała zaktywizować. Pranie, prasowanie, przygotowanie bielizny ołtarzowej i szat liturgicznych to też jej praca. Pilnowała porządku w otoczeniu kościoła, założyła pierwszy ogródek skalny. Urządziła i otaczała troską kaplice w szpitalu i sanatorium. Dbała o grób księdza proboszcza Kozłowicza, o opuszczone groby, pilnowała przygotowania kaplicy na cmentarzu na msze święte.

Osoba w pełni oddana Kościołowi

Oddawała Kościołowi swój czas, pracę, talenty i pieniądze. Na każdy wyjazd ministrantów pokrywała w całości koszty dla dwóch najbardziej potrzebujących chłopców. Przekazywała wsparcie finansowe dla kleryków z naszej parafii. Wysyłała datki w kwocie kilkuset złotych dla chrześcijan w Syrii. Ze swoich środków kupowała wiele potrzebnych rzeczy dla parafii. O tym dowiedzieliśmy się dopiero po jej odejściu do Pana.

Wykonywała zadania wymagające zaangażowania większej ilości osób, które potrafiła pozyskać, ale sama spędzała w kościele niejedną noc, aby zdążyć z potrzebnymi pracami. Była osobą oczytaną, o szerokich horyzontach intelektualnych, pasjonowała się historią Polski, a także dziejami Kościoła. Jej erudycja służyła formacji oddziału Akcji Katolickiej, zawdzięczamy Pani Halince wiele cennych informacji, przenikliwych refleksji i trafnych prognoz.

„Była tam prorokini Anna, bardzo podeszła w latach. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą.”

Ewangelia wg św. Łukasza
(Łk 2, 36-38)

Ponad czterdzieści lat posługi dla Kościoła to czas także służby najważniejszej, tak jak prorokini Anny. Podejmowała posty i czyny pokutne w intencji konkretnych osób, często ministrantów i księży. Modlitwa wypełniała jej życie w sposób, o którym tylko Bogu wiadomo, ale także była wzorem dla innych przez swoje zaangażowanie w różne formy naszych wspólnot parafialnych. W miarę ubywających sił musiała zrezygnować z licznych, męczących pielgrzymek, wyjazdów na spotkania modlitewne, rekolekcji.

Śp. Halina Kobiałka: Ikona wspólnot parafialnych

Przez ponad dwadzieścia lat uczestniczyła w nocnych adoracjach Najświętszego Sakramentu, co oznacza ponad pięćset nocy spędzonych na czuwaniu! W tych adoracjach uczestniczyli początkowo liczni nawet młodzi ludzie, gdy zostali najwytrwalsi, kres im położył czas pandemii. Wtedy Pani Halinka zaproponowała wprowadzenie zwyczaju czwartkowych dziennych adoracji Najświętszego Sakramentu. Była obecna na nich zawsze i przez cały czas od porannej do wieczorowej mszy świętej. Gdy jej zabrakło, trzeba będzie zorganizować system dyżurów, żeby Pan Jezus w Najświętszym Sakramencie nie pozostał sam.

Należała do Legionu Maryi, Koła Różańcowego, Grupy Fatimskiej, była obecna na każdej comiesięcznej modlitwie. Z Legionem Maryi podejmowała posługę chorym w szpitalu i sanatorium. Wiedziała, kto potrzebuje pomocy materialnej lub duchowej. Sama dzieląc się nieustannie z innymi, zawsze twierdziła, że jej niczego nie brakuje. Dbała o formację wspólnot, rozkładała w kościele teksty potrzebnych modlitw. Z jej inicjatywy modlimy się Litanią do świętych polskich, koronką do Najświętszego Sakramentu, modlitwami do Ducha Świętego. Po zakończeniu mszy świętych czy spotkań modlitewnych prosiła zmotoryzowanych o podwiezienie potrzebujących, a sama zwykle wracała piechotą, twierdząc, że inni są bardziej utrudzeni i potrzebujący niż ona.

Na drodze do świętości

Wiele osób prosiło ją o modlitwę w konkretnych intencjach, o polecenie im wstawiennictwa jakiegoś świętego, o rodzaj i sposób swojej modlitwy. Wiedzieliśmy i wiemy, że modlitwa Pani Halinki ma moc.

Wydaje się nieprawdopodobne, że jedna osoba mająca tak mało sił mogła uczynić tak wiele. Ale przecież widzieliśmy to wszyscy. Gdy stanęła przed Panem z całym naręczem swoich uczynków, to na pewno ktoś ze Świętych musiał jej pomóc w ich trzymaniu.

Nasza Przyjaciółka i Siostra została pochowana w rodzinnym grobowcu w Kazimierzu Dolnym. W czwartek modliliśmy się za nią Różańcem oraz Koronką do Miłosierdzia Bożego.

W skali całej diecezji nie było drugiej takiej osoby tak oddanej Kościołowi jak ona – powiedział ksiądz Senior Józef Brzozowski.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Do góry Skip to content